Nie tylko skokami kombinacja stoi, co dało się dziś we znaki Akito Watabe. O ile dzięki upadkowi Frenzela po skokach reprezentant z dalekiej Japonii miał nad rywalem 56 sekund przewagi, to na biegowej trasie, mimo nie najgorszego rezultatu, musiał uznać wyższość zmotywowanego 30-latka. Tym samym po rewelacyjnej pogoni i wielkich emocjach Frenzel odniósł 3. triumf w Nordic Combined Triple.
Pogoda płatała figle organziatorom, ale ostatecznie, po ponad 2 godzinach od pierwotnego planu, o 13.20 udało się rozpocząć serię skoków, w której ponownie bezkonkurencyjny okazał się Akito Watabe, wyprzedzając imponującego Erica Frenzela, i to nie o kilka oczek, ale aż o 13.9 punktu. Tak duża przewagę spowodował jednak upadek Niemca, który uzyskał jedynie 0,5 metra mniej od reprezentanta z dalekiej Azji. Frenzel po wylądowaniu nie był w stanie utrzymać równowagi i zbyt szeroko rozstawionych nart i ostatecznie upadł, na co wpływ miała też z pewnością duża ilość padającego w Austrii świeżego, sypkiego śniegu. Na szczęście Niemcowi, który za wszelką cenę próbował ratować swój skok, nic się nie stało. Upadek możecie zobaczyć TUTAJ.
Gdyby nie przykra niespodzianka, z pewnością to Niemiec prowadziłby po zmaganiach na obiekcie HS-109. Ponownie czołową trójkę uzupełnił Fabian Riessle, który wczoraj stracił prowadzenie w PŚ na rzecz swojego kolegi, a zarazem rywala z kadry. Dziś poszybował na 97. metr i dzielnie broni honoru pozostałych zawodników w stawce zdominowanej przez Frenzela i Watabe.
Japończyk wybiegł na trasę jako pierwszy, a po 56 sekundach pojawił się na niej Eric Frenzel mający jeszcze 30 sekund przewagi nad Riessle. Na pierwszym pomiarze czasu Eric Frenzel zaczął odrabiać straty - udało się urwać 8 sekund z początkowej różnicy dzielącej go od Watabe. Batalii Niemcowi nie ułatwiał wciąż padający gęsty śnieg - na wysokości 2.5 kilometra komentatorzy Eurosportu liczyli na rewelacyjny czas Frenzela, ale ostatecznie zdobywca ostatnich 3 Kryształowych Kul na drugim pomiarze zyskał jedynie kolejne 4 sekundy. Następne chwile odwróciły sytuację - mimo znakomicie przygotowanej trasy Frenzel zaczął ponownie tracić. Kopny śnieg powodował upadki, m.in. Norwega Jana Schmida, który zamykał grupę pościgową walczącą o trzecią lokatę. Co ciekawe, owa grupa w pewnym momencie wręcz przestała ścigać Frenzela i Watabe. Do przodu przesuwał się stale dobrze biegnący Bryan Fletcher.
Na 5. kilometrze strata Frenzela wynosiła 39.4 sekundy, więc udało mu się zyskać 17 sekund, ale decydująca okazała się kolejna runda. Na fotokomórce umieszczonej na wysokości 6100 metrów udało się odrobić jedynie niecałe dwie sekundy, co nie wróżyło dobrze w perspektywie jego marzeń o 11. z rzędy triumfie w zawodach w Seefeld. Błędów nie ustrzegł się jednak i Watabe - za 6. kilometrem zaliczył upadek, co według nie do końca precyzyjnych pomiarów GPS dało Frenzelowi dodatkowe 4 sekundy. Po 7500 metrach Watabe wyglądał już na zmęczonego, a potwierdziły to wyniki - pogoń Frenzla przyniosła skutki, do Japończyka brakowało mu już „tylko” 25 sekund. Na początku ostatniego okrążenia pomiary GPS pokazywały 23 sekundy różnicy - Niemiec walczył do końca, a gdy do mety brakowało 1400 metrów, tracił jeszcze 18 sekund, co wróżyło walką do ostatnich ruchów nart. Decydujący okazał się ostatni podbieg - nawet telewizyjny przekaz sprawiał wrażenie, że Niemiec biegnie dwa razy szybciej od swojego pogromcy na skoczni. Na ostatniej rundzie reprezentant naszych zachodnich sąsiadów miał Japończyka na wyciągnięcie ręki i choć jeszcze kilkaset metrów przed metą wydawało się, że nie będzie w stanie pokonać dwuboisty z Azji, to wykorzystał okazję i odniósł 11. triumf w Seefeld oraz czwarte zwycięstwo w Nordic Combined Triple, dostarczając kibicom niezapomnianych emocji!
Co ciekawe, po raz trzeci w ciągu tego weekendu podium wyglądało dokładnie tak samo - na trzeciej lokacie również dziś znalazł się Fabian Riessle. W niedzielne popołudnie Frenzel wyrównał osiągnięcie Ackermanna i odniósł 28. triumf w karierze w zawodach PŚ, kontynuując swoją znakomitą serię 5 triumfów w sezonie 2015/16. Najlepszy rezultat biegu uzyskał Amerykanin Bryan Fletcher, który zajął ostatecznie 7. lokatę, Frenzela czas był 4., a Watabe… 26.
- Byłem zły po upadku, ta złość niosła mnie na ostatnich kilometrach - przyznał po biegu Eric Frenzel.
Polacy dziś nie startowali. Na 10 kilometrach nie pojawił się też Jakob Lange, który zaliczył upadek w serii skoków.
KLASYFIKACJA GENERALNA PUCHARU ŚWIATA
Katarzyna Nowak